Błąd lekarski – (lege artis) jest to czynność (lub zaniechanie) niezgodne z nauką medycyny w zakresie dla lekarza dostępnym. Polega na naruszeniu przez medyka zasad ostrożności obowiązujących przy czynnościach lekarskich, reguł związanych z ich przeprowadzeniem.
W jednej ze spraw Zastępca Prokuratora Generalnego skierował do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną od wyroku Sądu Apelacyjnego w sprawie błędu lekarskiego. Kwestionowanym wyrokiem Sąd Apelacyjny oddalił powództwo rodziców reprezentujących kilkumiesięcznego chłopca, którzy jak wskazywali w pozwie, w wyniku błędnego leczenia doznał trwałych szkód neurologicznych, uniemożliwiających mu samodzielne funkcjonowanie.
Wyrok sądu I instancji uwzględniający powództwo
Uznając, że ich syn padł ofiarą błędu lekarskiego, rodzice reprezentując syna skierowali do sądu pozew przeciwko szpitalowi. Sąd częściowo uwzględnił pozew, orzekając na rzecz pokrzywdzonego zadośćuczynienie. Sąd stwierdził, że choć w dniu przybycia dziecka do szpitala, jak również w dniu następnym, nie było możliwości rozpoznania u chłopca rodzaju choroby, to już wtedy możliwe było postawienie wstępnego rozpoznania w kierunku infekcji o charakterze wirusowym. Powinno to, zgodnie z zasadami sztuki lekarskiej, skutkować pozostawieniem dziecka w szpitalu celem obserwacji i włączenia leczenia przeciwwirusowego. Działania lekarzy szpitala sąd zakwalifikował zarówno jako błędy diagnostyczne, jak i terapeutyczne. W postępowaniu wypowiadała się m.in. biegła neurolog, która oceniła, że gdyby lek przeciwwirusowy został podany w momencie pierwszych objawów neurologicznych u dziecka, to teoretycznie proces chorobowy mógłby zostać zatrzymany.
SA zmienia wyrok i oddala powództwo
Wyrok ten został zmieniony przez Sąd Apelacyjny. Sąd ten ocenił, że sąd I instancji w sposób nieuprawniony dał wiarę zeznaniom matki chłopca, które stały w sprzeczności ze zgromadzonym materiałem dowodowym. Matka, jak zeznała, poinformowała szpital o nieprawidłowościach neurologicznych, natomiast w dokumentacji medycznej nie było śladu po tej informacji. Sąd ocenił nadto, że choroba, na którą zapadł chory zawsze ma bardzo złe rokowania i nie sposób jest w sposób pewny ocenić, że istnieje związek przyczynowy między zastosowanym leczeniem, a dalszym rozwojem choroby. Zarzucił również, że sąd I instancji dokonał błędnej interpretacji opinii biegłej neurolog. W sprawie złożona została do Sądu Najwyższego skarga kasacyjna, która nie została jednak przyjęta przez SN.
Ustalenia sprzeczne z materiałem dowodowym
Zastępca Prokuratora Generalnego ocenił wniosek rodziców chłopca o wywiedzenie skargi nadzwyczajnej jako zasadny. Wyrokowi Sądu Apelacyjnego zarzucił naruszenie określonej w art. 2 i art. 45 Konstytucji RP zasady zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa oraz przewidywalności postępowania jego organów. Wskazał, że sąd oddalił roszczenie o zadośćuczynienie po dokonaniu ustaleń rażąco sprzecznych ze zgromadzonym materiałem dowodowym: opiniami biegłych i zeznaniami świadków. Skarżący podkreślił wątek błędu polegającego na pominięcia ostrożności, jaką lekarze powinni zachować w przypadku gorączkującego kilkumiesięcznego dziecka, niereagującego na zastosowaną wcześniej terapię.
Zastępca Prokuratora Generalnego wniósł o uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego i skierowanie sprawy po ponownego rozpoznania przez ten sąd.
źródło: www.gov.pl
W zakresie problematyki związanej z wierzytelnościami pieniężnymi zapraszam do zapoznania się z artykułami:
- Ostatnia wola zmarłego
- Czym jest pętla zadłużenia?
- Czym są transakcje nieautoryzowane?
- Niedozwolone postanowienia umowne
- Nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym
- Wysokość odprawy pieniężnej przy zwolnieniu grupowym
- Krajowy Rejestr Zadłużonych – sprawdź swojego kontrahenta
- Sądowe wyjawienie majątku – sposób na niesfornych dłużników?
mec. Marek Szpak